czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 1 - Natsu Drangell Zwany Salamander

Tak więc ten rozdział dedykuję Roszpunci, która nie wiadomo jak dowiedziała się o tym blogu. 

----------------------------------------------------------

-Panie Drangell, potrzebuje pan raczej cudów niż pożyczki
Drobny bankier popatrzył na Natsu znad okularów w złotych oprawkach i obdarzył go nadzwyczajnie uprzejmym spojrzeniem.
Już drugi raz w ciągu ostatnich tygodni Natsu "Salamander" Drangell był zmuszony patrzeć na takie oblicze bankiera.
-Ciekawe jakbyś się czuł gdybym przyłożył ci- powiedział w myślach Natsu mają wielką ochotą przyłożenia bankierowi prostym i idealnym ciosem w nos.
Jednakże tylko wstał, wsuną papierki do teczki, podziękował słowami ledwo powstrzymując się od nieprzeklinania i wyszedł. Po chwili znalazł się na ulicy, gdzie miał na niego czekać wspólnik, Gray Fullbuster
-Jak ci poszło?- szczupły Amerykanin oderwał się od słupa, o którego się opierał, lecz natychmiast znieruchomiał, dostrzegając złowrogie błyski w zielonych oczach Natsu- Nie udało się nie?-zerwał z głowy czapkę i trzasną nią o ziemię- To fatalnie... stary beznadzieja...-westchną- Załatwiłem ci spotkanie, a ty przynosisz mi takie wieści. Musimy ....
-Nic nie musimy do kurwy nędzy- Natsu chwycił wspólnika za ramię i powstrzymał go przed szarżą na bank- Zrozum, zrobisz mu parą siniaków, potem psy zrobią je tobie, następnie będę musiał bronic twojej skóry, a za dwadzieścia lat obaj będziemy szczerbaci, zeszpeceni i jako dwa ludzkie wraki wyjdziemy z kicia
-Co teraz zrobimy?-zapytał Gray powoli się uspokajając-Nie mamy czasu. Te debile z urzędu nie będą kto wie ile czekać na papierki potwierdzające nasze prawa do tych ziem. Zgoda zal ...
-Znajdziemy innego bankiera- przerwał mu Natsu- A jeśli się nie uda, pójdziemy do następnego i jeszcze kolejnego. W Mangoli aż się roi od nich, a my potrzebujemy zaledwie jednego. Tego właściwego człowieka, który ma słabość do stadionów- chwycił Gray`a za ramię i pociągną za sobą- Albo ma za słaba głowę. Tak czy owak będziesz mi towarzyszył w wycieczkach po bankach 
-Nie-uciął. Zatrzymał się gwałtownie i popatrzył na wspólnika, który wyzywająco odwzajemniał spojrzenie. 
Przez chwilę toczyła się straszna niema wojna, który w rezultacie była z góry przesądzona- stalowe spojrzenie Natsu, było wręcz legendarne w okolicach całego Fiore, niemal tak legendarne jak jego niezależność
Natsu Drangell od wczesnej młodości musiał radzić sobie sam w świecie i w rezultacie jego dewizą stało się nieproszenie nikogo o pomoc. Lecz teraz, starając się zgromadzić ziemie i środki potrzebne do budowy stadionu, zrozumiał, że istnieję sprawy, w których jeden człowiek nic nie zdziała pomimo z pomocą siły woli, determinacji i zdolności. Z pewnością do takich spraw należało przedsięwzięcie tak kosztowne i złożone jak budowa stadionu
Przez ostatnie pół roku wraz z Gray`em przemierzali kraj w poszukiwaniu pieniędzy na przedłużanie umów, pozwalających na przeprowadzenie stadionu przez upatrzone ziemie, co miało zapewnić nadanie im państwowej ziemi przez radę. Byli tak blisko celu uzyskania potrzebnych pożyczek, kiedy cały plan szlag trafił, jako że potencjalni inwestorzy zaczęli nalegać ba przejęcie kontroli nad całym przedsięwzięciem. Zawiedzeni właściciele kopalń diamentów, potentaci handlu psami z Crokus City i bankierzy z Street Dragon patrzyli, jak Natsu Drangell udaje się coraz bardziej na Wschód w poszukiwaniu kredytów nie obciążonych trudnymi do przebycia warunkami
Natsu był wściekły, że musi prosić obcych ludzi, w dodatku mieszczuchów, o pieniądze. Niezależny człowiek Zachodu aż się skręcał na myśl o tym, że musi przedkładać swoje mozolnie opracowane plany pod ocenę tych, którzy nigdy nie musieli w pocie czoła pracować na miskę strawy ani zastanawiać się czy dożyją wschody słońca w czasie zimowej nocy w górach. Nigdy nie ugiąłby karku, gdyby w grę wchodziło pozostawienie czegoś po sobie, własnego, trwałego, co mogłoby przynieść fortunę i pozwolić zaistnieć w świecie. Skoro był gotów na takie poświęcenie, uważał, że Gray Fullbuster również powinien być na nie przygotowany
-Rozumiem, że pójdziesz ze mną- twarz Natsu wyrażała zdecydowanie
-Zastanów się chłopie- powiedział Gray z silnym amerykańskim akcentem- Wiesz przecież, że faceci ze wschodu nie lubią interesów z Amerykaninami
-Tak, tak, wiec skoro jesteś tak bardzo amerykański, to popracuj nad sobą, bo nie mam zamiaru działać bez wspólnika- w oczach salamandra pojawiły się stalowe błyski- Bo chyba mam wspólnika

----------------------------------------------------------

Tak wiem rozdział miał się pojawić wczoraj, ale zasnęłam przy kompie. Miałam wczoraj taki męczący dzień: Olimpiada z Niemieckiego i dyskoteka. Mój Boże jak przyszłam do domu to padłam na łóżko i napisałam to co miałam napisać wcześniej, a przy rozdziale pierwszym padłam jak mucha. Wiem, że krótki ale muszę podzielić to opowiadanie 
Tak więc do zobaczyska ^^

3 komentarze:

  1. Nawet nie wiesz jak długo wczoraj czekałam, żeby przeczytać rozdział pierwszy. Byłam zawiedziona, ale dzisiaj mi wszystko wynagrodziłaś, dodając 2 rozdziały i jeszcze ten dedyk!!! Ach dziękuję :).

    Ps. A o blogu dowiedziałam się dlatego, że mam Cię w obserwowanych i czytam pozostałe Twoje blogi :). Pozdrawiam cieplutko :).

    I mam jeszcze pytanko. Jeśli to nie tajemnica, to ile masz lat? Bo skoro napisałaś to opowiadanie jako 8-latka, to jestem ciekawa, co będzie, gdy będziesz w moim wieku. Pewnie podbijesz świat jak Nora Roberts :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dokładnie trzynaście lat i chciałabym podbić świat tak jak Nora Roberts- to jest moje marzenie ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany!!! To tego Ci życzę z całego serca :). Ganbare!!!

      Usuń